Kana galilejska
Trzej aniołowie od weselnej uczty
przy butelce taniego wina
gdzie jeden cały krwią zapluty
pociąga ochłapliwie łyka z gwina
Drugi podtrzymując trzęsące sie ręce
idzie w ślady poprzednika
zaś trzeci, w głuchej rozterce
widzi jak wino z każdym łykiem znika
Przez szyjkę do środka spoglądają
miarkują trun hipotetycznie
ich spojrzenia szkło przeszywają
gdyż bliski koniec wygląda krytycznie
Siarczysta ambrozja się przelała
pijackie rządze wzmagając
gardła i mózgi przepaliła
modlitewny lament wyzwalając
"Gdyby tak jak w Kanie cud się zdarzył"
trzej aniołowie wszak prosili
"i Bóg ręką swą skinąć raczył
w wino przemieniając cośmy wydalili."
Komentarze (1)
jejku prowokacja......