kanikuła ciemnego luda
/na bakier/
Pierwszy dzień urlopu
Spędzam zwykle w pracy
Kończę zostawione
W pośpiechu na później
Potem i w sobotę
Chociaż długi weekend
No i w poniedziałek
Bo szkolenie z góry
Kolejne dwa pójdą
Na drugi etacik
Czwartek na remanent
W plecakach i w biegu
Kończę uganianiem
Się by wystartować
Zostawić to wszystko
Bo niewarte grzechu
Abym z trzech tygodni
W jednym ciągu z dwóch
Urywał połowę
Na Miły Bóg
Jak wrócę to rzucę
Tą całą robotę
Komentarze (3)
Ściemniasz z tym "rzzuceniem" ludu ciemny ;))
Pozdrawiam:)
a to dlaczego? Przecież praca
daje tyle przyjemności.
Słyszałem jak ktoś powiedział...
ja tą robotę ..........
Pozdrawiam serdecznie
no tak . . a Miły Bóg pracował dni sześć .
temat ciekawy