Kąpiel w ciemnej trumnie
Zanurzam się w ciemność
Wiatr na mym policzku
A światło mnie nie zbudzi
Wsuwam się w wiecznoć jak w trumnę
Na aksamicie białej poduszki
Układam głowę
Oczy nieżywo spoglądaja jasnością
Lecz one jasności już nie dają
Usta wypite z krwią
I mieszałeś się ze mną
Myślę że juz nie ma mnie
Chyba już wsunęłam się
Biały aksamit otacza czernią głowę
Wieko się zamyka
Pozostajesz blady
Zupełnie jak ja
bielą żaru spalony
Dusze spopielone
Moje ciało uśpione
A Ty jeszcze trzymasz rękę trupa
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.