kaplica
nie myślę o słowach
kiedy zatrzymuję się
tuż przy opuszczonej kaplicy
wchodzę
badam dotykam zimnych ścian
a cienie w oknach jakby chciały coś
powiedzieć lecz dzisiaj ja jestem
ich delikatnym językiem
wysyłam westchnienie przypominające
modlitwę
twarzą w twarz pośrodku mojego nieba
staję się własną relikwią
resztę gardłem zdławię
autor
Mirabella
Dodano: 2016-06-26 19:01:27
Ten wiersz przeczytano 1055 razy
Oddanych głosów: 24
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (25)
też lubię też duchowy klimat wewnątrz świątyń
Przyjemny
Piękny wiersz Mirabelko :)
'kiedy zatrzymuję się przed opuszczoną kaplicą'
Serdecznie pozdrawiam :)
Pięknie:)
:)
Krzemaniu dziekuje , oczywiście ze ; pośrodku;
kochana jesteś
Dobrze oddany klimat miejsca. Ostatni wers jakoś do
mnie nie dociera, może potrzebuję czasu. Zastanawiam
się, czy
peelka jest "pośrodku swojego nieba", czy po jakimś
środku? Miłego wieczoru.
Bardzo...
+ Pozdrawiam :)
Piękny wiersz.
Tak to prawda, kiedy stajemy oko w oko z Bogiem Nie
myślimy. Skupiamy sie nad modlitwa. Pozdrawiam.