Kapliczka na szlaku
Tak pięknie współgra z dalą horyzontu
Jak znacznik na mapie kraju beskidzkiego
Kapliczka polna, co pod daszkiem z
gontów
Przechodnia pozdrawia – ścieżką
idącego.
Wśród anielską dłonią układanych kwiatów-
Obraz jak spod ręki mistrza Nikifora.
Uwielbiam ten widok na wędrówki szlaku,
Wiem, że na spoczynek przyszła właśnie
pora
Więc przy tej kapliczce na słupku
omszałym
W zadumie cichej przystaję na chwilę.
Wspominam, nad życiem schylony... tak
mały
Tych, z którymi ścieżek przedeptałem
tyle
Niektórzy już doszli w tej swojej
wędrówce
Już odpoczywają – tam na szczycie, w
niebie
Pokornie myślę, niech będzie jak Bóg
chce
I modlę się cicho za nich... i za
siebie.
Ale zanim dalej pójdę górską ścieżką
I nim noga moja na szczycie znów stanie,
Kłaniam się przedtem świątkowi raz jeszcze
A kapliczkom szepczę zachwytów litanię.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.