kaprys
Zachciało się Bogu powołać poetę,
do pisania wierszy specjalnie dla Niego
Ot, kaprys zwyczajny,
więc z ciepłym uśmiechem
palcem wskazał na mnie – pierwszego
lepszego.
I cóż mam powiedzieć. Pisać nie
potrafię,
ale jak odmówić.
Przecież nie wypada.
Pewnie nie miał czasu, by szukać na
mapie,
kogoś kto potrafi jak literat gadać.
Był jesienny wieczór.
Prawie spać się kładłem,
kiedy Bóg pokiwał tylko małym palcem.
Usiadłem przy biurku, pamiętam
dokładnie.
Wiatr słowa ułożył w równych rzędach na
kartce.
Komentarze (6)
Nie mam takiego szczęścia, ale i nie zazdroszczę, bo
to tak jak służba! Pozdrawiam!
Dobrze,ze posluchales sie Boga.Piszesz pieknie.
Zdecydowanie na tak. To dobry wiersz, moze tylko
ciutke kosmetyki.
Rzuce Ci swoja wewrsje interpunkcji, o ile pozwolisz.
Zachciało się Bogu powołać poetę
do pisania wierszy - specjalnie dla Niego.
Ot, kaprys zwyczajny,
więc z ciepłym uśmiechem
palcem wskazał na mnie – pierwszego lepszego.
I cóż mam powiedzieć? Pisać nie potrafię,
ale jak odmówić?
Przecież nie wypada.
Pewnie nie miał czasu, by szukać na mapie
kogoś, kto potrafi jak literat gadać.
Był jesienny wieczór.
Prawie spać się kładłem,
kiedy Bóg pokiwał tylko małym palcem.
Usiadłem przy biurku, pamiętam dokładnie.
Wiatr słowa ułożył w równych rzędach na kartce.
I w ostatniej linii gubisz rytm, o jedna sylabe za
duzo.
ciekawie, z półuśmiechem, z pół-skromnością ;-)
Oj Pomazańcy !!! muszę gonić do lusterka
oooo........i nic :( nikt mnie nie pomazał ? :)))
już nie gadaj....mnie też Pan pomazał tym
poleceniem.....też kazał mi pisać co mi ślina na język
przyniesie....i tak bazgrzę ...jak kura pazurem