Kapryśnica
Moje miasto zachmurzone
zapłakało rzewnie zimą
i przemykam z parasolem,
moc problemów w rękach trzymam.
Utartymi arteriami,
aby szybciej uciec chmurom,
płynę, moim miastem płynę,
byle prędzej drogą którąś.
Okulary mi parują,
mgła spowiła co przede mną,
sączy bury, sączy szary
się już prawie na świat zewsząd.
Wzdycham sobie, że ta zima
niebywale jest kapryśna,
w złośliwości chlaszcze sina,
ale w domu będzie pyszna.
Komentarze (14)
Na Pomorzu jesień się rozpanoszyła :(
Miłego dnia :)
I u mnie kaprysna ,zamiast w śniegu , w deszcz się
ubrała .
Serdeczności :)
lubię zimę tą białą - u mnie też taka kapryśna
deszczowa i szara tegoroczna zima - tylko sztormy nas
nawiedzają i kradną plażę po kawałku :-(
pozdrawiam
a u mnie śnieg, pada i pada to białe paskudztwo i jest
przymrozek. Taka zima w sam raz na posiedzenie przy
kominku, jak piszesz pyszna w domu,pozdrawiam
Mrcepanko :)
U mnie też tak szaro i mokro, więc współczuję - aż się
nie chce wyglądać przez okno.
Świetny. Płynie lekko i rozwija kolejne obrazy miasta
w zimowej czapie/ciapie ;)
Pozdrowieństwa
Ja też wolę zimę obserwować zza okna. Fajny wiersz.
Takie życie wokół nas tak wiele kapryśnym ludzi Ani
raz i sami kaprysimy
witam jak to w aurze a podobno mamy ocieplenie klimatu
ładnie ujęta zima pozdrawiam ciepło
Oj, tak - w tym roku strasznie kapryśna. Pozdrawiam
Tegoroczna zima to strasznie kapryśna pani jeszcze
rano sypnęła śniegiem, a już na południe rozpłakała
się na całego... pozdrawiam serdecznie :)
kapryśna zima, deszczem pokropi, posypie
śniegiem,pozdrawiam:)
Nic dodać, nic ująć
Bardzo ładny wiersz o zimie-kapryśnicy w mieście.
Pysznego wieczoru:-))
No cóż, taka jej natura i nie się nie da zrobić.
Pozdrawiam :)