KARA
Nie uwolnię się od krzyków twych
rozdzierających
Twych wyrzutów bezszelestnie stąpających
Ukrywanych za zgnilizną nędznych
wspomnień
Które chcę zapomnieć.
Wywleczone dawne spory stare kłótnie
Tną me ciało na sto krzyków opętania
Nieufnością i zazdrością oplecionych
Krzywd nigdy niewybaczonych.
Nie uwolnię się od prawd paranoicznych
Będą kąsać mnie aż z nienawiści spłonął
Będą wsysać me dychotomiczne myśli
Póki mojej duszy nie pochłoną.
Komentarze (12)
Mocny wiersz w przekazie, trochę ciężki. Przesyłam
optymizm. Pozdrawiam autorkę:-)
Takie to już jest życie co poradzić, duszę zawsze
można uratować :)
Zaciekawil swoją trescia...
Nie uwolnię się od prawd paranoicznych
Będą kąsać mnie aż z nienawiści spłonął - czy tu nie
napisałeś tylko do rymu? Lepiej chyba:
Nie uwolnię się od prawd paranoicznych
Będą kąsać mnie bym z nienawiści spłonął
Zaciekawił mnie bardzo ten wierszyk.
Ni możesz poddawać się takim paranoicznym myślom bo
doprowadzisz się do obłędu
pozdrawiam z optymizmem uśmiech zostawiam :)))
Bardzo ciekawy zimny wiersz. Pełen prawdy i żalu.
Pozdrawiam .
Nawet śmierć osoby nas od tego nie uwalnia, dobry
wiersz. Tylko szkoda, że tak krótki.
ciekawy wiersz pozdrawiam
A ty olej dzisiaj wszystko,
czekaj na wielki sąd ostateczny
i dla równowagi wrzuć bieg wsteczny.
Pozdrawiam serdecznie
oj ale mrocznie aż ciarki przeszły Pozdrawiam:))
Nie wiem co zrobiłaś?,komu tak zawiniłaś?ale trochę
strasznie mi się zrobiło .A ja mimo wszystko uśmiech
ślę.