Karłów
mogę widzieć w obfitych piersiach
złośliwe miraże
wszystkie karły szczycą się
pokrewieństwem
pod wieńcem antyperspiranty
dowodzą
kto człowiek
nie potrafię spać pod gwiazdami
zawsze są takie same
zawroty głowy bezalkoholowych refleksów
pobudzają leczony od lat żołądek
a jednak coś śpiewa
trochę smętnie
troszkę zwodniczo opłakując garby
takie inne kosmosy
przenikające się w miejscach największego
ciążenia
nie powinny istnieć równolegle
to okrucieństwo
to okrucieństwo na kosmiczną skalę
autor
copelza
Dodano: 2011-07-20 10:07:45
Ten wiersz przeczytano 674 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
istny kosmos:) przypadło do gustu takie ...zwątpienie
Biedactwa
We wszechswiecie istnieja- piekno i brzydota-
lepiej jednak jej unukac.
Pozdrawiam z daleka.