Karma
kolejny raz
przymykam oczy
pokruszony na kawałki
subiektywny świat
postrzegam bezzmysłowo
miarą przemijania
rozsypuję się
w kolejnym wymiarze
dla równowagi
odmierzam płaszczyzny
wzorem zdrapanej farby
na poziomych ścianach
nie dotknę gwiazd
trawiony w bezruchu
bezkształtem
niemym przyzwoleniem
czarną dziurą
klątwą zaniechania
nie można iść
uciec od samego siebie
choćby łamiąc kwiaty
podlane krwią poetów
sublimacja id
alternatywnie - nirwana
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.