KARMAZYNOWE MYSLI
__dedykuje deszcz przyklejajacy sie do parapetu__
jest cisza i fragmenty saksofonu rozbitego
za mocnym dotykiem.
i czas zaklety w szczelinie czekania
Łamię się opłatkiem uczuc.
ubywa mnie.
niezauważalnie.
uprawiam stosunek słów.
z jednostronną rozkoszą.
i deszczowym wzrokiem omiatam niebo.
***gdzieś tam w środku,powoli,umyka moja
dusza***
Bo to jest tak...
Ze zaczerpne powietrza spadajacych
mysli...
Bo to jest tak
Ze wczorajsze slowa rozmazalam karmazynowa
szminka na swoim kolanie..
_______________________
Komentarze (5)
Wiersz, podoba sie, metafory jak zwykle kroluja u
Ciebie, co daje dobry akcent dla wiersza,Pozdrawiam.
bardzo a bardzo dobry. pozdrowiam
Pierwsza część mi sie podoba bardzo:)
spadajace krople lez jak deszcz karmazynowy przez
rozmyta szmika na twarzy kolorem natkany:)
podoba mi sie:)
Bardzo mi się podoba, doskonałe metafory.