Karmiona miłością
Na licu mojej duszy,
wystają policzkowe kości...
Moje serce jest wychudłe,
to przez brak miłości.
Moje spojrzenie jest przygaszone,
przysnęły gdzieś nadziei skry.
Nie wiem, w którą mam pójść stronę,
do moich oczu napływają łzy.
Jestem głodna...
to nie głód alkoholowy...
nie nikotynowy...czy narkotykowy.
To jest głód miłości...
a bez niej zginę...
nie dożyję późnej starości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.