**karol**
Tracę cię z dzieciństwa twojego
Pogrążony w smutku.
Nie pocieszony,nie spełniony
By przytulac.
Nosic na rękach
i trzymac w ramionach.
Uśmiech i płacz
Przeplataly życie,
Troskliwie przygarniały
Twój ból
Oddając ci swe serce.
Małą dzieciną
Pragnąłem cię miec.
Twój urok,piękno
Delikatny uśmiech,
Uśmierzały me cierpienia,
Z trudem walczyłem
Szukając ukojenia.
Jak wschodzące słońce
Ty jaśniejesz każdego dnia,
Jak owoc ,który dojrzewa
kolorami swymi,
Swą smukłą postac
Przeistaczasz w róży kwiat,
By w blasku
Pozostac jedynym...
Diamentem
W swej
Okazałości.
Komentarze (2)
o dziecinstwie mozna tylko marzyc gdy sie jest juz
doroslym ale tyn czas mina bezpowrotnie...interesujacy
wiersz
pieknie wiersz :)