Karp - egzamin z empatii
Szesnastozgłoskowiec, stąd taki nietypowy zapis.
Matki, żony i kochanki
------------------- na Wigilię smażą
karpia.
Każda w siatce, z targowiska,
--------------jak triumfalny skalp
przynosi.
Potem młotek bierze w rękę,
----------------żeby łepek mu roztrzaskać
-
nim to zrobisz, sprawdź czy w głowie,
------------------masz oleju choć za
grosik.
Delikatnie weź na ręce -
---------------zajrzyj rybce prosto w
oczy;
spróbuj znaleźć dobra w sercu,
------------------choćby okruch
zabłąkany.
Kiedy smutno pyszczkiem błaga,
-------------------jest bezbronny i
uroczy,
pewnie czeka gdzieś na niego,
----------------piękna żona z
dzieciakami.
Szykuj auto, dzwoń do bliskich
------------i czym prędzej zbierz
ferajnę,
jedź nad rzekę lub jezioro,
------------------wejdź do wody po
kolana.
Zróbcie z karpiem, przed rozstaniem,
-----------------------jakieś foty
zajefajne,
niech na gwiazdkę zrobi frajdę
--------------------maluchom i
ukochanej.
W domu otwórz dobrą whisky -
------------------zasłużyłeś w
zupełności.
Skorzystałeś z prawa łaski,
----------------moralnego nie masz kaca.
Poczuj święta sercem, duchem,
-----------------żołądkowi pozwól
pościć,
dobro, które darujemy,
-------------po wielokroć do nas wraca.
wiersz zainspirowany filmem "Ranczo".
Komentarze (164)
Marto - szesnastozgłoskowiec, to 16 sylab w każdym
wersie.
dziękuję za ciekawy komentarz
:)))) Prawie nigdy nie jadam karpia a ostatnio też,
coraz mniej mięsa. Jest dużo bdb jedzenia dla vegan.
Jako mała dziewczynka wlałam do zimnej wody, w której
pływał karp, trochę gorącej, bo mu zimno było... Chyba
jestem empatyczna :)))))
Fajnie o pożegnaniu z karpiem ;-)
Ciekawe w czyje ręce wpadnie? Czy zawsze trafi na
empatycznych? A może na empatycznych wobec siebie przy
wigilijnym stole?
Pozdrawiam.
Cześć:) nie wyobrażam sobie zabijać zwierzęcia, i
jeszcze w domu ??:(( Bestialstwo, nie przełknęłabym.
HORROR na kółkach. Nie jestem wega, śledzie chętnie,
ale nie podrygujące w torebce, czy w wannie. Wybieram
sałatkę ziemniaczaną...Żarty żartami, im mniej
zabijania, tym lepiej, przynajmniej osobiście się tym
nie zajmujmy. Codziennie widzę rybaków nad Odrą, jak
ładują żywe ryby do worków :((( Nie rozumiem jak
funkcjonują ich kubki smakowe, zmysły, nie mówiąc o
uczuciach...Po cholerę im to, skoro już leży tyle
zabitych na półkach w sklepie. Stracą gwarancję i co,
do śmietnika ? Gdybyśmy żyli w czasach, w których
brakowałoby żywności to rozumiem polowanie...ale
obecnie nie daję taryfy ulgowej - żadnym tzw.
myśliwym, rybakom, etc. Teraz to jest niepotrzebne,
nadliczbowe, okrutne, bezmyślne...pozbawione empatii.
Dzisiaj naprzykład zjem kurczaka i to mi wystarczy. Po
co miałabym zabijać dodatkowe ptaki, gdy ktoś już to
zrobił i są na półkach. Te żywe niech sobie takie
pozostaną. Nie chodzi o lenistwo, wygodę, ale o fakt,
że już ktoś to zrobił. I szkoda tego straconego dla
nas - ludzi życia.
A sarny ? Bez przesady, nie musimy smakować w każdym
mięsie. Nie tknęłabym sarny, albo konia ? Są jakieś
granice i człowiek powinien je sobie wyznaczać, bo
inaczej wybije wszystko co jest żywe. A to, co zabił,
jak wspomniałam wyrzuci do kosza (gwarancja), bo ma
ochotę osobiście ubić - :((((
Temat na większą wypowiedź, rozmowę... Rzuciłam
zajawkę i sorry za dłużyznę może.
Zjedzmy to co jest na regale i nie szukajmy
dodatkowych atrakcji. Dbajmy o to, by zawartość tego
regału (sklepowego) w humanitarny sposób się tam
znalazła. I nie trafiła do kosza :( szkoda życia,
które już i tak straciło swoje życie.
Hej, kompletnie nie wiem co to jest
szesnastozgłoskowiec :)
Historia żywa jak karp przed zabiciem. Ja kupuję
filety, to mnie trochę usprawiedliwia. Jak przeżyłem
już kilkadziesiąt Wigilii, zawsze był karp, tradycja
:)
Pozdrawiam:)
Zenon
my nie jemy karpia (w ogóle)- zatem nasz jest
uratowany (chyba?)
Wszystkim Bejowiczom - miłej soboty :):):)
Halinko, gdzie jest "tak" w czwartym wersie?
Wyłuszczyłeś co i jak z karpiem...tylko, bez karpia to
i święta nie będą "zajefajne"
Arku..w 4 wersie coś nie tak...bez tak chyba lepiej,
pozdrawiam serdecznie, miłego wieczoru
Bordo blues, bardzo lubię karpia i to ja go uśmiercam,
ale po twoim wierszu zrobiło mi się głupio.
No nie wiem, wigilia bez karpia?
Nie to nie jest możliwe.
Pozdrowionka.
Tradycja, tradycją a biedne ryby się męczą :(
Dlatego właśnie polecam filety.
Nie cierpię męczenia żadnych stworzeń, jak sobie
pomyślę, że te ryby są tak poniewierane przed świętami
to mi się odechciewa. Ładnie ująłeś to autorze w tym
wierszu.
Po to hodowany. Fajnie napisane, ale ryby jadam i
szczególnie lubię w święta. W naszych czasach wiele
jest absurdów. W szpitalu pytają Cię, czy zgadasz się
na umieszczenie nazwiska na łóżku (Rodo), a potem
badają Cię na korytarzu, bo nie ma miejsca i czekasz
na pilną operację 12h. Co tam karpie...
Moim zdaniem nie powinno się robić korekty kogoś
wierszy przed publikacją na beju - to do koment. u
Stefi - piekło wybrukowane jest dobrymi intencjami.
Choćby słabe - ale moje, jeśli kogoś pomoc - wiadomo
czyja. Jak czytam, co tu się stało, odechciało mi się
pisać, publikować, a dość długo już zastanawiałam się,
czy nie puścić moją sztukę, może dowiedziałabym się,
co zrobiłam źle, bo jest na pewno źle napisana, skoro
została odrzucona. A ludzie boją się wstawić wiersz,
że może nie jest dość sprawnie zrobiony... Ale teraz,
gdy myślę o plagiatowaniu, to nie ma chyba sensu.
Przykre to. Miłego dnia mimo wszystko.
Bardzo dobre rozwiązanie godne naśladowania Pozdrawiam
serdecznie Arku