Karta na Punkty od żony
Wiersz ten dedykuje kasjerkom i klientom z "Biedry"
Michał Jan Sar
Ma Pan kartę na punkty?
usłyszałem dziś w markecie
mam !
to nie ta.
ja mam od żony i tez mam punkty
Tak, ale u nas odbiera Pan zwierzaki.
U żony sam jestem zwierzakiem.
Codziennie rano,
po nocy mam podwójne punkty.
Wieczorem nieraz jest tak,
że muszę drugi raz
z mopem zasuwać podłogi.
Często zdarza się,
że rano, żona mówi
"dziś promocja"
zrób to jeszcze raz
aby było zaliczone.
Takie jest moje życie,
Proszę Pani,
między
żoną, marketem, a karta na punkty
Ciągle muszę ją mieć
przy sobie, aby
były punkty zaliczone
Denerwuje mnie, gdy płacę przy kasie, kasjerka prosi mnie o kartę na punkty, to samo na stacji benzynowej i u fryzjera. Opanujcie się, ja mam dość zbierania tych punktów i promocji.
Komentarze (9)
Bardzo interesujące i na wesoło.. owszem wszędzie
punkty ja tych kart już nie liczę;)
Dzięki za uśmiech:)pozdrawiam serdecznie:)
To nie tylko w Polsce...Niemcy też w tej formie
"doceniania" klienta się lubują...
pozdrawiam serdecznie, teź mam Moją kartę
Z humorkiem ... bardzo na tak. starajmy się
z ciepłym humorem i podobaniem:)
Pozdrawiamserecznie:):):)
taki wiesz byl mi potrzebny.
dobre z humorem ... ja też nie lubie tych promocyjnych
kart
pozdrawiam:-)
Dobrego humoru nigdy nie za wiele:)
Pozdrawiam:)
O jak mi dobrze, żona robi zakupy,
jej kartami, punktami nikt nie przekupi.
Pozdrawiam Sarek, a wiersz fajny dobrze humorystycznie
skomponowany.
oto moja podpowiedź względem zbierania punktów gdy o
nie pytają odpowiadam owszem zbieram ale tylko grzyby
,w sezonie ogórki i kuniec