Karton pełen śmierci
Czy zastanawiał się ktoś,
Nad tym, jakie anioł ma oczy?
Jak spogląda na ludzi,
W jaki sposób ku nam kroczy?
Otóż wysłannik niebios,
W swej całkowitej wartości,
Nie ma w sobie ani trochę
Tak docenianej mądrości…
Ilekroć widzę owego anioła,
Powstrzymać się nie mogę,
By pozbyć się tego stwora…
Z myśli wyrzucić, z głowy,
Tak by jutro już go nie było,
By już nigdy nie wrócił,
Abym spokojnie żył jak nowy.
Lecz w każdą noc,
Gdy księżyc wysoko w pełni,
Chowam się pod koc,
By nie ujrzeć anioła śmierci…
Lecz gdy pewnej nocy,
Schowałem się pod łóżko,
Szukając pod nim pomocy…
Ujrzałem tylko pudło,
Nie było pełne śmieci,
A był to karton pełen śmierci…
A ty masz swego anioła...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.