Karty
(refleksyjnie)
Grają w karcięta, nieraz od rana
Ojczulek, Zbyszek, Ewa i Ania.
I każdy z nich mocno sie stara
By w jego ręku była ta para.
Para kart, czyli meldunek
Kiedy go nie ma - na twarzy frasunek!
Mistrzem od lat najczęściej był Ziutek!
Ostatnio gra różnie - to choroby skutek.
I często dzieje się rzecz niesłychana!
Wygrywa blondynka! Przesympatyczna Ania!
Ewa i Zbyszek też się starają
Bo w karty od lat bardzo chętnie grają.
Nieraz z ust gracza słychać: Nareszcie!
- Ile grasz? - 180, nie jednak dwieście!
Czasem na grę wpada Enrico
To taki gość, co się "pojawia i zniko".
I tak dla relaksu, spokojnie, bez hałasu
Rodzinka gra w karty, od czasu do czasu.
Warszawa, grudzień 2008 r.
Komentarze (1)
Ładnie opisałeś grę w tysiąca, większą uwagę musisz
przykładać do równej ilości zgłosek w wersach oraz do
tego, żeby nie rymować ze sobą tych samych części
mowy, to nieraz jest bardzo trudne. Życzę powodzenia
na niwie poezji.