Kasztany
Rude, brązowe
Małe i duże...
Lecą z nieba
Opadają z drzewa...
Spadają na ziemię
Pokrywają chodniki, ulice i glebę...
Dzieci wesoło je zbierają
I zabawne ludki z nich składają...
Uderzą Cię czasem
A TY idziesz dalej....
A dla mnie kasztany
To znak na zmiany...
Podnoszę, oglądam
Do kieszeni chowam...
By zimową porą przypominały mi
Te piękne, złote, jesienne dni...
Uwilbiam widok spadjących kasztanów...Może ktoś z Was też?
autor
Agatha1985
Dodano: 2006-09-21 08:34:12
Ten wiersz przeczytano 721 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.