Katharsis
+Oddech+
Osiągać te granice, przez które
Nie przeskoczy się na niby…
Rozdzierać namiętności
Wydzierać z gardeł
Wszystkie skrawki czułości
Próbować skakać
To wyżej i wyżej…
Nie podnosić spalonych
Z serca żarówek
Wygładzić oddechy
Nie walczyć smutkiem
Jeno miłością tworzyć historię
Na kolanach trzymać
Ciężar istnienia…i iść
Iść…nie po kolanach.
Nie po kolana,
W cementowych łzach
Przed siebie
I tam…za siebie
Nie spoglądać zbyt często
I tu,
Teraz
Nie patrzeć zbyt skrycie
A szczerze i pewniej…
+Spokój+
Komentarze (1)
początek nawet do przełknięcia, później balon zwany
patosem pompuje się do granic wytrzymałości (ciężar
istnienia!), ale ogólnie myślę, że wiersz wychodzi na
(malutki) plus (może to przez te moje patosowe
skłonności) ;)