Katyń - 10 kwietnia 2010
Pamięci wszystkich ofiar Katynia
Brzozo złamana, płaczesz?
A serce z żalu dygocze...
Runęła nadzieja, w rozwianej mgle
Bolesna prawda jednoczy.
Aż po horyzont ścielą się szczątki
Rzeczypospolitej chwały,
A nad nią w locie błogosławiącym
Jak anioł - orzeł biały.
Ach, kraju mój miły!
Rzeczpospolita! Polsko!
Odeszły znów Twoje dzieci!
Sen o potędze, zali się ziści?
I blaskiem jutrznia zaświeci?
Katyński lesie, ty znasz odpowiedź,
Bólem wszak krzyczą tu drzewa!
A krzyk ten niesie po krańce Ziemi
Rozdarty wrak Tupolewa.
A jakiż to casus, jakiż to kat?
Nim hołd złożono zabitym
Synom narodu sprzed wielu lat,
Katyń znów w krwi obfitej.
A gdyby przepaść w sercach tę
Zasypać raz na wieki,
Wysuszyć morza łez i łzę
Otrzeć z matczynej powieki?
Bo mędrcem będzie ten, kto pierwszy
Uczciwie do tego się przyzna,
Że najważniejsze w życiu są
Bóg, Honor i Ojczyzna.
Komentarze (3)
Do EpamidondasaWyrywnego:
Dziękuję za piękny rym częstochowski. Przy okazji -
mój wiersz mówi o czymś innym. Czytanie ze
zrozumieniem to duża sztuka...
W górę sztandar, z honorem na bagnety! A wokół
dziadostwo niestety. Wielcy byli przywódcy, czy mali,
że nawet o siebie nie zadbali?!
wiersz z oddaniem...ze smutkiem i żalem...
przemawiający w treści...ładny wiersz-choć smutkiem
ocieka...pozdrawiam...