Kawałek nieba
przygarnę kawałek nieba
mocno przytulę do siebie
nic więcej mi nie potrzeba
poczuję znów jego głębię
kiedy się do mnie uśmiecha
w kolorze błękitnej wstęgi
zaraz wstępuje uciecha
nawet do setnej potęgi
jak lazurowe morze
i błękit oczu kochanych
straciłam dla niego głowę
wznosząc w miękki aksamit
i jakbym leciała z wiatrem
muskana słońca promieniem
to jedno z wielu natchnień
teraz jest tylko wspomnieniem
L.Mróz-Cieślik pseudonim cezaryna
Komentarze (4)
Bardzo ładny wiersz.
pozdrawiam
Niezwykle przyjemny... Kłaniam się :))
a tak pięknie na początku wiersza
było - czyżby się skończyło?
Jesień robi swoje, siły mobilizuje
ale wszyscy z nas lata żałują
chociaż? - w jesieni dużo się zmieni
Pozdrawiam serdecznie
Lucyno, skoro Twój opis jest już tylko wspomnieniem,
mam nadzieję, że zabrzłaś na ziemię ten kawałek nieba
:) Jeśli mogę coś zasugerować, może zastąp w drugiej
strofie błękitną - niebieską wstęgą, aby uniknąć
powtórzeń. Pozdrawiam :)