kazanie na Górze
" A on stanął na wzgórzu przed swoimi uczniami i mówił:... " (Łk 6,20)
zebrali się wszyscy Jego ucziowie
zalegli cały plac
oczy wznieśli
w Górę
On był zaledwie kilka pięter Wyżej
aby być dobrze widzianym
i wyraźnie usłyszanym
z pochyloną nad uczniami głową mówił jak
nigdy dotąd
z usmiechem na twarzy i z pogodą
Ducha
to kazanie było inne niż wszystkie
poprzednie:
pełne Bólu, Świadomości, Odwagi i
Radości
w wiekszym stopniu niż poprzednie było
odbierane
Sercem - nie uchem - które jest tylko
ludzkie
Serce zaś...
elektrokardiogram na chwilę
przysnął......piiiiiiiiiiiii....
lecz niesiony okrzykiem słuchaczy
oprzytomniał
i zaczął pracę dalej
kazanie trwało...
mówił o Radości - tej z Serca płynącej
tej która widząc Otchłań potrafi sie
Uśmiechnąć
i Dziękować
uczy Cierpliwości i Pokory by zmysły nie
poddały się prędzej
niż Ojciec oczekujący Dzieci
pokazuje jak Żyć gdy tuli sie Śmierć:
Siostra która toruje drogę do Prawdy
która Gestem nie słowem przynosi Otuchę
i Wiarę
nie mógł skończyć. miał tu jeszcze coś do
zrobienia.
wiedział doskonale że właśnie to
czyni...
tu na Górze na Górze z trzeciego piętra
w trzech okach
trzymany przez Anioły w Białych szatach
które nie mogą doczekać sie Początku
gdy będzie Im Bratem
on mówił mówił mówił
my dziękując - krzyczeliśmy
trwało to bardzo długo
trwa nadal
w Sercach
Plac św. Piotra, Watykan 1 - 2. IV 2005
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.