KAŻDY DZIEŃ
Dziś znów tak blisko,
jednak wciąż tak daleko,
próbuję zapomnieć o Nas
lecz nie potrafię.
Wciąż tak bardzo Ciebie kocham
i wiem
że nikt nie obdarzy Cię taka miłością.
Chciałabym być teraz z Tobą
jednak to nie możliwe,
te pocałunki,
te wszystkie słowa.
To już nie wróci do nas,
To bezlitosne wspomnienie
jednak ja nie potrafię dalej tak żyć.
Wciąż nie przespane noce i krew,
krew, która pojawia się każdego dnia.
Ostrze wbijane w ciało
nie zadaje mi już bólu,
Moje ciało przyzwyczajone już do tego
Co robię i łzy wylane każdego wieczoru
Tworzące małą kałuże moich smutków
Srebrzyste ostrze kusi co dnia,
jak zawsze przypędza złych myśli
jednak nie potrafię się opanować.
Codziennie to samo,
Wanna z wodą,
ostrze wbite w ciało.
Wciąż morze wylanej krwi,
czy naprawdę musze to robić?
Nie wiem,
już sama nie wiem czego naprawdę chce,
kocham
i z miłości zadaje sobie ból.
Ty nie chciałeś nic zrobić,
Więc ja robię to za nas.
Załzawione oczy tylko patrzą
na srebrzysto, czarna krew
uwalniającą się z świeżych ran.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.