KIEDY?
Kiedy się kończy miłość, tęsknota?
Tyś mój jedyny, jedyna?
Kiedy się kończy: „Umrę bez ciebie!”
I „Podaj piwo”
Zaczyna?
A gdy jedyną być już przestałaś,
Nie jesteś już taka młoda,
Jak się zaczęło:
„Głodny już jestem! Co na kolację dziś
Podasz?
„Może raz ty byś nakrył do stołu?”
Szarpniesz mu, urażona…
Ja też pracuję,
Plus dzieci, szkoła, i także jestem
Zmęczona!
Kiedy to było, gdy bez powodu
Przyniósł ci bukiet różany,
A ty do niego
Z uśmiechem ciepłym, szepnęłaś: „Dzięki,
Kochany!”
Komentarze (6)
Bardzo życiowy. Pozdrawiam
? kasujemy,w to miejsce KROPECZKA. :)
To szarość dnia, w nim brak czułości? Ładny wiersz.
Pozdrawiam.
Prawdziwie i z uczuciem. Lubię takie połączenie.
Pozdrawiam ciepło :)
P.S. Też o tym myślałam w bardziej prozaiczny
sposób...
Witaj Bibi.Jak zawsze podoba mi się. Chyba tylko
miłości platoniczne i niespełnione są wiecznie
piękne.Pozdrawiam ciepło.
Ach! Życie. Ładnie napisany wiersz. Pozdrawiam :)