Kiedy dojrzysz sen w jej rzęsach
Taka stara, zasuszona,
co o lasce ledwo łazi,
w siwych włosach bajki chowa
czarodziejskich pełne krain.
Tak młodziutka, jak aniołek,
z twarzą niczym marmur białą.
Jak motyla trzyma w piąstce
pioseneczkę eternalną.
Czasem z krzykiem z piersi silnej
jak z uwięzi ptak się zerwie,
czasem z kąta w ucho gryzie
mlaskając przy każdym kęsie.
W noc sierpniową, przy księżycu
w Perseidów nawałnicy,
w jesiennym wypisz-wyrysuj
w parapet kapaniu ciszy.
W każdym uderzeniu serca
niosą się jej kroki echem,
kiedy dojrzysz sen w jej rzęsach
skinie, imię twe wyszepcze.
Komentarze (13)
Ładny, ciekawy wiersz. Skłania do przemyśleń.
Pozdrawiam.
A serce póki może bije i bije i czeka u iesień...
pozdrawiam serdecznie
Ładnie.
Dziękuję serdecznie wszystkim za poświęconą uwagę i
pozostawiony ślad w postaci komentarza :)
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo wymowny wiersz, pozdrawiam :)
Niestety od tego nikt z nas nie ucieknie,wspaniale
napisane strofy.Czy czytałeś"Zaproszenie na Śląsk?" co
Ty na To...pozdrawiam słonecznie :)
Ciekawie operujesz słowem!
Pozdrawiam Czarku
Refleksyjny przekaz skłaniający do przemysleń nad
przemijaniem.
Pozdrawiam.
Marek
Cudownie i nietuzinkowo o śmierci Serdeczności gorące
ślę:))
memento
Bardzo bliski mi wiersz.
Ładnie, naprawdę nietuzinkowo o śmierci...
bardzo piękny, pełen nostalgii wiersz...