Kiedy kosy śpiewają
Z cyklu: Listy do T
Piszę płomieniem. To noc gaśnie,
zdymiona tli się, drzewa kosi,
w (przed)ranny koncert, stęknie czasem
czasem poskarży. Słońca od wsi
ni na lekarstwo. "Świtaj, świtaj,
popatrz przez mgłę jak trawa rośnie
rozróżowiona. W lalkach żyta
siądź między wrony, i świt pośpiesz"
(obrosły ciszą śpi jak kamień)
Kruk list mi dziobie, gołąb groch je,
zamiast przed słońcem listy zanieść
jeszcze (po)ranne. Bolą. Zbudź się.
Komentarze (48)
- piękne tło i refleksja - lubię takie klimaty.
Kiedy słychać śpiew kosów
ty na drugi bok układasz swoją figurę
strzegąc by nie potargać włosów
i właśnie wtedy
wszystkie anioły kablami stukają
chcą cię wybudzić
jakby z letargu
czy to jest zgodne
z prawem nieba?
O tak, tak mi pisz, tak mnie czaruj :-)