Kiedy pada śnieg
Kiedy pada śnieg świat jest taki cichy
zasypane ścieżki już się tak nie wiją
mróz na szybach rzeźbi kwiatowe
kielichy,
z których czysty zachwyt oczy moje piją
Okowy lodowe jak ciężkie kajdany
w pułapce zimowej zamknięte jeziora
zamiecią bielone lasów nagie ściany
posiniałe cieniem mroźnego wieczora
Klawiatury sopli na rynnach wiszacej
w dni pogodne słońce z czułością dotyka
złotych iskier w soplach gra świetlisty
koncert
aż do zmierzchu, który ,,fortepian"
zamyka
Przykryte pierzyną głębokiego śniegu
w śnie spokojnym trwają lasy i polany
milczy rzeka skuta, zatrzymana w biegu
tylko wiatru huczą donośnie organy
Może już niedługo spłynie zima w morze
rzeki runą wodą, kra się znów wypiętrzy
ale dzisiaj jeszcze o zimowej porze
czas jest na pisanie oszronionych
wierszy
Za nim przyjdzie odwilż i lód wreszcie
pęknie
ten zimowy spokój jest nam wszystkim
dany
jeszcze kilka nocy będzie mroźnie,
pięknie
a potem już wiośnie wiersze nasze damy
Komentarze (6)
Ja już zaczęłam wiosenne wiersze, a o zimie nic nie
napisałam, bo nie lubię zimy...Ale w Twoim wykonaniu
jest piękna...Pozdrawiam serdecznie...
Dobrze, że już po zimie choć tak pięknie o niej
piszesz :)
Stonowane tempo i melancholijny nastrój powodują, że
czytelnik powoli uspokaja wnętrze niczym zima wszystko
to, na czym się zatrzyma. Mnie się podoba. Wiersz
można czytać jako opowieść na dobranoc, ocieka
obrazowością ale jest bardzo wyciszający :)
Kiedy się w wiosnę zmieni zima,
pewnie i wiersze zmienią swój klimat!
Pozdrawiam!
"czas jest na pisanie oszronionych wierrszy" zgadza
się, a czasu coraz mniej :-) chociaż szkoda będzie tak
pięknych jak Twój zimowych wierszy :-)
Swoim wierszem, choć zimowym, wprowadziłaś przyjemny
nastrój. Czekam jak wielu na wiosnę i te wiosenne
wiersze. Pozdrawiam:)