KIEDY SMIERĆ PUKA DO DRZWI
Kiedy śmierć puka do drzwi
strach paraliżuje zmysły
nadzieja bryła lodu w blasku słońca
dzień czarna msza umierających
Karuzela białej damy rozkołysana żalem
modlitwa o następny dzień
błaganie o cud
przetrwanie zagrożonego gatunku
Przychodzi bez zapowiedzi
jak pasażer na gapę w podmiejskim
autobusie
niszczy niweczy wszystko
pozostawia wyjałowiałe pole smutku.
autor
Anna-Przeworsk
Dodano: 2010-05-25 17:40:55
Ten wiersz przeczytano 745 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Niestety...nieproszona puka do drzwi :(. Ładnie ujęte.
Pozdrawiam
Ciekawe porównania.
ostatnia zwrotka szczególnie szczególna
Aniu dla mnie bardzo ładnie z dużą wrażliwością,
śmierć to jedyne co pewne. Zmieniłabym tylko paciorki
różańca, powtarzają się w tylu wierszach, a Twój ma
swój niepowtarzalny charakter, pozdrawiam
cieplutko:):):)