Kiedy umrę...
Kiedy przyjdzie pieśń ostatnią wyśpiewać w
Niebo,
I ni oddech nie uleci z ust i już nic nie
będzie mi potrzeba,
wtedy uciekajmy od kamieniarzy, grabarzy i
kapłanów,
ulećmy na wietrze wprost do mego domu.
Niech otuli mnie poezja lasów.
Poszukajcie dla mnie drzewa, co jak orzeł z
rozłożonymi skrzydłami,
cień rzuca dumnie wokół. Tam mnie
pochowajcie.
Splećcie sobie wianki z opadłych gałęzi i
wracajcie w swe progi,
a nim wieczór nadejdzie, ucztą pożegnajcie
syna baśni nieskończonej.
Niechaj żadna pani w plastikowej sukni nie
zaświeci ku czci i pamięci,
ani żaden wieniec z ściętych kwiatów nie
porani matki ziemi.
Niechaj was nie zmęczy płacz i żal nie
zastąpi codziennej koszuli,
bo ja nie będę Żalem. Ja będę sobie
Królem.
Zjedzcie chleba, dołóżcie w piec suchego
drzewa,
z gitarą i śpiewnikiem wspomnijcie Aran
Dima. On z wami będzie śpiewał.
A tam, pośród panien z długim uchem i
włosem czesanym wietrzną karuzelą,
wśród rycerzy zbłąkanych i pięknych
kawalerów,
wśród smoków, a jakże! Wśród bajek z
siedmiu stron świata,
będę spacerował po wsze czasy! Tu nie ma
nad czym płakać!
Odwiedzajcie rzekę, przyniesie nowiny,
z Linde Taur. Mojej umiłowanej krainy.
Opowiadajcie swym dzieciom bajki. Nigdy
dość bajek i marzeń,
Też znałem kilka. I w każdej więcej jest
piękna, niż w świecie jest bajki.
Tak, jak żyję tu, czasem się uśmiecham,
czasem nie boję się marzeń,
tam uniosą mnie niebieskie ptaki. Wprost do
krain, w których kwiaty nie umierają.
Więc nie płacz drogi przyjacielu, gdy na
mnie przyjdzie pora,
bo to ty tutaj zostaniesz. Ja powędruję
zapolować na smoka.
Diabeł chyba woli pozostać między wami,
tyle do zrobienia,
więc będę miał spokój. I bajek i baśni i
legend ile zapragnie dusza, ile zmieści
serce.
Komentarze (1)
"Tak, jak żyję tu, czasem się uśmiecham, czasem nie
boję się marzeń,
tam uniosą mnie niebieskie ptaki. Wprost do krain, w
których kwiaty nie umierają." -:)))))))Ekstra wiersz.