Kiedyś...
Kiedyś założę jeszcze małą czarną,
do tego buty, co przyszpilą twój wzrok,
zmysłową mgiełkę rozpylę nad sobą,
zrobię pewny krok!
Kiedyś pojadę jeszcze na rowerze
z włosem rozwianym, na wielkiej góry
szczyt,
dogonię tęczę zgubioną w ferworze
batalii o byt!
Kiedyś szusować znów będę na stoku,
a mróz figlarnie da mi prztyczka w nos,
rozwinę skrzydła i jakby w amoku
wykrzyczę: hop hop!
Kiedyś przepłynę jeszcze wpław jezioro
i strzepnę z włosów wraz z kropelkami
strach,
potem pobiegnę z radością wokoło,
tak wolna, jak ptak!
Kiedyś…
Komentarze (85)
Wandiu, Aniu, dziękuję za odwiedziny. Tak to już jest,
ciągle nam się wydaje, że na wszystko jeszcze mamy
czas...
Serdeczności :)
wiele rzeczy odkładamy na "kiedyś", a szkoda.
Piekny wiersz Tylko pytanie dlaczego kiedyś a nie
dzisiaj ?
Marzenia nalezy realizowac każdego dnia :)
Pozdrawiam serdecznie Małgosiu :)
Dziękuję Marcepani, Małgośko :*)
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo podoba mi się klimat wiersza. Szczególnie druga
zwrotka, bo ja akurat dziś po trzech latach przerwy
miałam pierwszą przejażdżkę rowerową:)
Właśnie wróciłam:)
Czasami trzeba na coś poczekać, nie wszystko jest w
zanadrzu ręki. Dla mnie ten wiersz przepełniony jest
nadzieją.
Pozdrawiam serdecznie:)
fajny wiersz - uzmysławia, że gromadzimy zbyt dużo
"kiedyś" - kiedyś to - kiedyś tamto :) zamiast teraz -
pozdrówka :)
Dziękuję moi drodzy za czytanie i przemiłe komentarze
:)
> Cyranku, tu masz rację, ucieka, a nam wciąż się
wydaje, że na wszystko jeszcze mamy czas :)
> Wiktorze, dziękuję bardzo :)
> Tomku, dzięki :)
> Moliczko, z radością przeczytam :)
> Ewaes, dziękuję Ewo, cieszę się, że się podoba :)
> Promyczku, kto wie, dziękuję :)
> Jastrz, bo to Michale jest poniekąd fantastyka ;)
> BaMal, kto wie Basiu, kto wie... :)
> Amorku, w tym 'kiedyś' jest ukryty cały sens :)
> Noa, no właśnie... kiedyś... :)
> Isano, dziękuję :)
> Waldi, Ty jak zawsze potrafisz pocieszyć, dziękuję
:)
> Krzemanko, wyobraź sobie, że tak brzmiała pierwotna
wersja zwrotek, ale zmieniłam i wybacz, ale tak już
zostawię. Dziękuję za dobre słowo :)
> Mariusz, może masz rację ;)
> Damahiel, chyba nie każdy jednak może... ;)
> Karmarg, dziękuję Marianno, część pewnie zrealizuję
;)
> Agrafka, fajnie Agatko, że Cię zmobilizowałam do
czynu ;)
Wszystkich pozdrawiam cieplutko i serdecznie :)
Mówisz, założyć małą czarną tak jak przepłynąć wpław
jezioro?
Muszę w końcu iść na basen. Pozdrawiam ciepło :)
nie mów kiedyś zrób to teraz masz taką szansę
wykorzystaj czas Ci dany-
bardzo ładnie optymistycznie:-)
pozdrawiam
tyle można zrobić
Taki optymizm skrzydeł dodaje także się bodźcem do
czynów staje... pozdrawiam
Nie ma co odkładać na później ;-)
Pozdrawiam :)
Podobają mi się te plany i klimat wiersza. Mam
nadzieję, że się nie obrazisz, ale msz źle się czyta.
Naprzemienne użycie rymów żeńskich i męskich zaburzyło
rytmikę. Gdyby wiersz był mój zrezygnowałabym z
zalecanej dla strofy safickiej liczby sylab, dla
uzyskania większej płynności.
Tak przeczytały mi się np strofy trzecia i czwarta:
Kiedyś szusować znów będę na stoku,
mróz czerwonego prztyczka da mi w nos,
rozwinę skrzydła i jakby w amoku
krzyknę: hop hop!
Kiedyś przepłynę jeszcze wpław jezioro
i strzepnę z włosów wraz z kroplami strach,
potem pobiegnę z radością przed siebie,
wolna, jak ptak!
Mam nadzieję, że wybaczysz mi to marudzenie. Miłego
dnia:)
patrząc na Twoją fotografię ...wierzę ... że dasz radę
dokonać wszystkiego ...już teraz jesteś wolna jak ptak
...bo wyzwalasz piękno wierszem ...
Ładnie tęsknotą napisane wersy.
Pozdrawiam :)