Kiedyś abecedariusz
A kiedy przyjdzie czas pożegnań,
B łękitny anioł przy mnie stanie,
C ałą mnie ukryj w swoich rękach,
D o tamtej ciszy pomóż zanieść.
E uforia szlochu - niepotrzebna.
F alą spokoju lęk ukołysz.
G dybym umilkła...Nie, nie klękaj.
H istoria wskaże nasz czas modlitw.
I jeszcze zostaw mi na wargach,
J ak kiedyś w pierwszym pocałunku,
K róciutki wiersz - moja kochana.
L atawcem w niebo frunę. Utul.
Ł zy tylko szczęścia nasze przecież.
M usi wypełnić się, co dane.
N ie, nie uciekam ci. Wciąż będę.
O każdej porze, gdy zapragniesz.
P amiętasz wiosny i jesienie?
R azem zbieraliśmy kasztany.
S tamtąd też przyślę wiersz, gdy będzie
T utaj na ziemi czas ci łzawił.
U faj co sobie przyrzekliśmy -
W każdej godzinie zawsze razem.
Yachtem podniebnym Pan Błękitny
Z abierze ciebie kiedyś do mnie.
Komentarze (34)
super ..:))
Świetny pomysł i doskonale realizacja
Pięknie Mago cóż mogę dodać więce ?
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
Kapitalnie ! brak mi słów
Plusik zostawiam i pozdrawiam :)
Boże jak to pięknie napisałaś
serdeczności:)
Dziękuję gościom za czytanie i refleksje.Pozdrawiam.
Elenko ja czasem lubię popisać bedąc okiełznana
pewnymi ramami.Pozdrawiam
bardzo pięknie
Ja pierdziu Magda, ja tak nie lubię tych abecedariuszy
i akrostychów, ale w Twoim wykonaniu - NIESAMOWITY.
Pięknie!
Podpisuję sie pod wszystkimi pochwałami. Miłego
wieczoru:)
Ciekawie i oryginalnie. Sporo pracy włożyłaś.
Pozdrawiam
Bardzo ładny, sensowny przekaz! Pozdrawiam!
Takiej śmierci to można się nie bać - Pięknie Magdo -
pozdrawiam
Niedźwiedzico, było Yess i trochę psuło mi to klimat.
super jak Ty to robisz .. serce masz ogromne ..