Kiedyś był Bal...
Kropla łzy w kropli zawarta
Dookoła wiatr i deszcz
W deszczu łkanie dziecka
I śpiew żałobnych drzew
Te mury ruiny czekają
W oddali słychać już tłumiony śpiew
Nagrobki i krzyże z hukiem spadają
W potężny jak las mech
I śpiewaj wciąż powtarzaj
Ze człowiek to tylko proch
Jedyną miłość życia swego
Pożegnaj na zawsze we mgle utop
Zegnaj jak zjawę
Jak gdyby nie istniała
Schowaj w kieszeń lato swego życia
Miej zawsze w pamięci
To co niegdyś sens miało
Pozbaw wreszcie nadziei duszę swą
malutką
Bo wiedzieć już nie będziesz
Jak nazwać to co życie ci dało
A jak to co odebrało
Komentarze (1)
To "utop" nie jest najszczęśliwszym rymem, to samo z
"dało" i "odebrało". Reszta dobra :)