Kiedyś jednak nagle wstanę
Znowu prezes mnie oświeca,
chroni go księżowska kieca,
oraz tłumy moherowe,
na krucjatę iść gotowe.
A ja przecież dużo wiem,
wiem też, czego nawet chcę.
A ja przecież dobro czuję,
więcej nic nie potrzebuję.
Premier czyni nam zarzuty,
słowem prostym niczym druty,
klepiąc takie durne frazy,
jakby nie czuł w nich obrazy.
A ja przecież dużo znam,
o swe dobro grzecznie dbam.
Jeszcze więcej nawet czuję,
więcej niźli potrzebuję.
Prezydenckie kocham zwroty,
blisko jednak mu idioty,
niech wybaczy mi idiota,
że go w takich łączę splotach.
A ja przecież coś rozumiem,
rozum u mnie brzmi też dumnie.
Dobro trafnie też pojmuję,
więcej niźli potrzebuję.
Taki typów jest dziś dużo,
oni niby komuś służą,
lecz nie nam - otwarcie głoszę,
też o więcej już nie proszę.
Bo ja przecież mam swą wiedzę,
I na tyłku grzecznie siedzę.
Kiedyś jednak nagle wstanę,
Wówczas będzie przerąbane.
Komentarze (5)
NO i dobrze, że tak.
Nie strasz, nie strasz,
bo się zes....
i ja wstanę bo nie mogę już oglądać i słuchać tych
durnych fraz :(
Che, che. Strach się bać.Pozdrawiam życząc tylko
dobrych chwil w Nowym Roku.
fajny wiersz , spojrzenie z perspektywą na przyszłość
.
Pozdrawiam .Szczęśliwego Nowego Roku .