Kiedyś mój synku...
Kiedyś mój synku pójdziemy nad rzekę,
tam gdzie przegląda się w lustrze
słońce.
Powiem Ci synku jak być człowiekiem,
jak innym ludziom nieść serce gorące.
Kiedyś mój synku pójdziemy w głuszę,
tam gdzie cudownie śpiewa cisza.
Poezji serca Cię synku nauczę,
nowe Ci blaski ukażę życia.
Kiedyś mój synku pójdziemy nad morze,
byś schwycić mógł fal białe grzywy.
Ujrzysz cudowne dzieła Boże,
wzlecisz na skrzydłach mew krzykliwych.
Kiedyś mój synku pójdziemy na cmentarz,
byś głębię życia pojął i i majestat
śmierci.
I abyś ciągle o przemijaniu pamiętał,
płomień miłości nosił w swojej piersi.
Kiedyś mój synku pójdziemy ku życiu,
pokażę Ci codzienność szarą.
Nauczę Ciebie płakać przy księżycu,
i patrzeć w przyszłość z niezachwianą
wiarą.
Kiedyś mój synku...
Andrzej Tomasz Maria Modrzyński
12.09.1996r.
Komentarze (28)
Rozumiem zasadność i sens tych powtórzeń, ale figura
tą stosowana w nadmiarze - także ma wady i starałem
się je wykazać.
Panie Krzysztofie dziękuję za słuszną uwagę co do
wersu o którym Pan mówi. Postaram się zmienić. Co do
powtórzeń,wiem że niekiedy nie cieszą się sympatią
Czytelników,ale często odwołuję się do anafory,aby
bardziej zaakcentować przekaz przeżywanych przeze mnie
emocji,uczuć,trwóg.
Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie.Andrzej.
Od razu uderzyła mnie uroda i wysoka etyka tej pracy,
ale im więcej jej zalet dostrzegam, tym bardziej mnie
mankamenty złoszczą.
Wers: "Kiedyś mój synku pójdziemy w leśną głuszę,"
zaburza kompletnie rytm, przez inną liczbę sylab, niż
początek.
Pierwsza strofa wydaje się bez tych wad i warto ją
potraktować jak wzornik, do pracy nad resztą utworu.
Nie sądzę też, by dobrym zabiegiem było stosowanie
powtórzeń "kiedyś mój synku.." na początku KAŻDEJ
zwrotki, po kilku staje się monotonne i nieoryginalne.
Proponuję stosować wariację tego zwrotu (np. "kiedyś
syneczku")i powtórzenie to stosować jako fundament nie
każdej strofy, tylko na przykład co drugiej, a reszta
niech będzie rozwinięciem tej wizji.
Pomimo, że utwór nie nuży i trzyma uwagę czytelnika,
to uważam, że trochę przydługi.
Ale wart pracy!
KOCHASZ SWEGO SYNKA.TO BIJE Z KAZDEGO SLOWA ,KTORE
NAPISALES.OBY WIECEJ TAKICH OJCOW NA TEJ ZIEMI
Gratuluję wrażliwości. Miłość i poezja to jest to ....
W tym wierszu jest tyle dobroci!!!!
Oby więcej w realu ojcowie tak o dzieci dbali. Dobry
wiersz.
Kto by nie chciał takiego ojca. Piękne przesłanie
Gladiusie.
Pozdrawiam
Witam. Myśle, że już uczysz synka wiele dobrego, nie
czekając na kiedyś. Bardzo ładny wiersz. Pozdrawiam
Wzruszający wiersz o ojcowskiej miłości. Szczęśliwe te
dzieci, których ojcowie potrafią przekazać sens życia.
Pozdrawiam :)
Dziękuję bardzo za miłe komentarze i opinie:)
Pozdrawiam:)
Wprowadzić w życie młodą osobę, tak by mogła z wiarą
patrzeć w przyszłość jest wielką sztuką, ojcowska
miłość jest tu dobrą przewodniczką..
Piękny wiersz..
Pozdrawiam:)
wzruszający tyle w nim ojcowskiej miłości ....
pozdrawiam:-)
Wzruszył mnie,bo czuć w nim ojcowską miłość i mam
wrażenie,że wszystkie te obietnice będą
spełnione.Lubię twoje wiersze.
Tyle chcemy dzieciom przekazać, że i życia za mało.
Wzruszający wiersz, tylko rytmika lekko zaburzona :)
Z takimi wartościami można śmiało iść przez życie,
wzruszający wiersz z mądrym przekazem...pozdrawiam:)