***(Kiedyś skończą...)
Kiedyś skończą mi się księżyce, ziemie,
koła duże i małe, i te najmniejsza, na
których przyjeżdżają myszy. Kiedyś
wszechświat powie dość, niebo za mocno
ściśnie dzień za jądra, ktoś kichnie
komuś pod kapelusz i zrobi się draka.
Kiedyś wszystkie te rekwizyty śmieszne
zastąpię innymi rekwizytami, które
pewnie też wyśmieją odważni w samą
porę. I będzie wstyd na cała galaktykę,
że wszystkie te kosmosy, wszystkie
gwiazdy, zderzały się ze sobą w
dziecięcych naszych umysłach, jak
gumka z ołówkiem w piórniku Piotrusia
z szóstej Be.
Komentarze (8)
Docierasz. Odbieram:)
Ten też bardzo, bardzo. :) Podoba się takie pisanie.
:)
tak sobie myślę po przeczytaniu wiersza, ze nie do
końca z Tobą się zgadzam bo te wszystkie
gwiazdy,kosmosy zderzające się w umysłach "dzieci"
były, działy się i zostawiły ślad w życiu i zgodzę się
tylko, że nie raz padnie pytanie o sens tego
wszystkiego; do takich refleksji zmusiłeś mnie swoim
wierszem drogi Autorze - pozdrawiam
Bardzo ciekawy wiersz. Pozdrawiam i życzę Wesołych
Świąt.
Bardzo ciekawie piszesz. Na bardzo puenta: "te
kosmosy, wszystkie gwiazdy, zderzały się ze sobą w
dziecięcych naszych umysłach, jak gumka z ołówkiem w
piórniku Piotrusia
z szóstej Be" .Pozdrawiam:))
Niewątpliwie tak będzie :)
Miłego wieczoru życzę.
Przeczytałem z przyjemnością.
hej :)
U mnie, na plus, wielki! :-)