Kilka słów skromnych o nieskromnym
To ja, ten, który wciąż trwa,
mocniejszy każdego kolejnego dnia,
biorę życie garściami,
bo śmierć kroczy stale za nami,
śmiech jest moim przyjacielem,
a dobra zabawa życia mego sterem,
realizuję z determinacją marzenia,
choć głód pieniędzy jest nie do
zniesienia,
i będę jeszcze na tym padole przez
chwilę,
i wezmę przyjemności istnienia setek mile.
t.b.c (dzięki za uwagi)
Komentarze (2)
mnie tam się podoba - śmierć cały czas kroczy za nami,
a trzeba brać to co daje los garściami ;)
brakuje ogonków: biorę, realizuję, będę, chwilę.
Jak na rymowany wiersz, ma nierówną ilość sylab i
zachwiany rytm przez nierówną średniówkę(taki niby
oddech, przez cały wiersz powinien przypadać po tej
samej ilości sylab), przez co haczy przy czytaniu. W
ostatniej strofie, ostatni wers jest taki rym na siłę,
sztucznie wypada, bo czy mówimy: wezmę przyjemności
istnienia setek mile? (mówimy:setki mil).
Sama treść, sens wiersza podoba mi się a najbardziej,
by z determinacją spełniać marzenia.
Pozdrawiam :)