Kilka słów wyjaśnienia...
Chyba jednak winien jestem Czytelnikowi
kilka słów wyjaśnienia. Smukła jest z
zawodu i zamiłowania archeologiem
śródziemnomorskim i to determinuje
właściwie całą jej osobowość. Specjalizuje
się w wazach "czarnofigurowych" ( cokolwiek
to znaczy ) i jest krucha i delikatna jak
one. Kiedy wchodzi, wraz z nią zjawia się
całe to śródziemnomorskie słońce i ma się
wrażenie, że zaraz powieje jakimś ciepłym
morskim podmuchem. A to dlatego że ona też
jest kimś takim ciepłym i ożywczym
zarazem.
Słyszałem o niej już wcześniej, ale
przyznam, że kiedy spotkałem ją na jakimś
przyjęciu u znajomych, oniemiałem. Mówiono
że jest śliczna, fajna i inne takie, ale
nikt mi nie powiedział, że stanę oko w oko
z zachwycającym zjawiskiem, które w dodatku
jest bystre i rezolutne, zaś za wielkimi
muszymi okularami jarzą się dwa olbrzymie,
trochę jakby nieobecne i roztargnione,
błyszczące diamenty.
Nic dziwnego że zbaraniałem i nie
potrafiłem wykrztusić sensownego słowa,
trzymałem tylko jej rękę z głupią miną,
zarumieniony jak sztubak. Posadzono nas
koło siebie i potem szło mi już
zdecydowanie lepiej. Dosyć, że wychodząc
dała mi numer telefonu i pozwolenie na
odezwanie się "za jakiś czas".
Dla mnie "za jakiś czas" najlepiej powinno
być za 15 minut, ale Smukła ( bo już wtedy,
tego pierwszego wieczora tak ją nazwałem )
nazajutrz wylatywała na Kretę na "kilka lub
kilkanaście dni". W efekcie "za jakiś czas"
trwało dwa długie tygodnie, podczas których
na przemian to wpadałem w euforię, to
zastanawiałem się, czy przypadkiem cała ta
sprawa nie była wyłącznie wytworem mojej
wyobraźni. Ale - jak się okazało później -
wszystko było jak najbardziej realne i
miało swój ciąg dalszy...
Komentarze (7)
i na ten ciąg dalszy z niecierpliwością czekam :-)
Zauroczenie przyszło niespodziewanie, co będzie dalej
jak zwykle autor nas zwodzi :)
I któż z nas nie doznał, chociaż raz w życiu, takiego
oczarowania, że nijak milczeć o tym nie mógł.... Może
to temat na harlequin, a może tak właśnie zaczyna się
całkiem pyszne czytanie z nieprzewidywalnymi
sytuacjami... Jedno jest pewne, ten Autor będzie
wierny pięknej polszczyźnie i ona pierwsza będzie Jego
cenzorem. Proszę kontynuować, "wazy czarnofigurowe"
zapowiadają się pysznie, jestem ich ciekawa na równi z
Autorem. Dodatkowo, tyle ciepła zimą :))
Ciekawy przekaz! Pozdrawiam!
To będzie znakomite opowiadanie napisane przepięknym
językiem.Będzie,prawda?Pozdrawiam serdecznie+++
Fajnie, a to czarnofiguralne to postaci, które są w
czrnym kolorze. na czerwonym tle.
Historia super.Życzę szczęścia:-))
Tytuł mnie zwabił:) Treść wciągnęła, zakończenie
wkurzyło bo muszę czekać:) Ma być ciąg dalszy, bez
dwóch zdań spryciulku:)Pozdrawiam serdecznie