1 kilometr
Odejdź ode mnie na jeden kilometr
może mi uda się Ciebie zapomnieć
nie licz już kroków po prostu odejdź
tak śpieszy mi się żeby zapomnieć
Nigdy nie chciałem być na zesłaniu
nigdy nie chciałem tam Cię wysyłać
co jet najgorsze w tym całym kochaniu
że nie potrafię się wlać a potem wylać
Smutno mi nie jest co najwyżej żal
kilku nadziei złamanych kołem
bez żadnych wyroków i żadnych kar
tak że już nie wiem skąd się tu wziąłem
Statek odpływa za kilka minut
jeśli nie Ty ja na niego wskoczę
o milion stopni się zmienił azymut
gdzie indziej teraz przed siebie kroczę
Pochyłym zboczem wprost w niewiadomą
kolory tęczy mając w pamięci
nie ma co płakać nad rozbitą koroną
nie tacy w piekle lądowali święci
Komentarze (2)
Smutny, ale... z nadzieją, może uda się zapomnieć,
oby:)Pozdrawiam
pięknie..melancholijnie z prawdziwym klimatem..//