kiwi
ze złości postanowiłam
odciąć ci kciuk
którym ocierałeś moje łzy
odetnę też palec wkazujący
który uciszał moje łkanie
pozbędę się palca środkowego
którym zazwyczaj odgarniałeś
ten niesforny kosmyk znad mojego czoła
z palca serdecznego ściągnę obrączkę
którą ode mnie dostałeś
i też go odetnę
najmniejszy palec zostawię
bo on mi nie przeszkadza
musiałam to zrobić
bo nie chciałeś mnie wypuścić
dotąd zamknięta w Twojej dłoni
wreszcie jestem wolna
ale nie mogę odlecieć
wbić się w niebo
bo skrzydła jakieś takie połamane...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.