Kłamca
Byłeś tu...istniałeś.
Nie wymyśliłam sobie Twojego uśmiechu.
Byłeś,ile musiałeś...
Odeszłeś ,tak wolałeś...
Nie krzyczałam,nie błagałam,nie klękałam
przed Tobą!
Ja umierałam...
Z wyciągniętą dłonią czekałam na
Ciebie..
Nie przyszłeś...nie odeszłam.
Żyję z cząstką mego serca..z tą,która nie
rozprysnęła się w nicość...
Nie proszę o Ciebie..ze łzami w oczach
mijam Cię na ulicy..idziesz z nią...czuję
Twój oddech na jej szyi...
wstrzykujesz jej ten sam jad,który od dawna
niszczy mnie...
Uśmiecham się,jak stara,doświadczona
żmija...
Tak...mistrzu stworzyłeś mnie...
"Dla Bartka..."
Komentarze (1)
Tak krzyczy się z rozpaczy... z niemocy.. ale czy
warto?