Kłamstwo niedoskonałe...
w zmysłowym splocie światów
nasze ciała
tkwią
stąpam
po tafli krwawego morza
moje stopy
zimne
śliskie
nie potrafią się utrzymać na powierzchni
zbyt lekkiego kłamstwa
płonę
piekielnym blaskiem
przyjemności
rozkosz
czeka już na dnie
tam
gdzie spływa wosk
z wciąż krwawiącej blizny
po oderwanym skrzydle
utopisz mnie
Komentarze (3)
Piękny wiersz... A kłamstwo nigdy nie jest doskonałe,
chociaż bywa przyjemne lub przykre...
bol rana zadana uczuciami jest gleboka pieknie
wyrazone w tym wirszu metafora oderwanego skrzydla
brawo:)
Mnie sie podoba, bardzo fajnie napisany, ale musi sie
go czytać powoli...ma też wiele znaczeń.