kłamstwo wszędzie do okoła
Dla ciebie ja nic nie znaczę
Tylko widzę słowa, za które sam zapłacę
Czym ja jestem dla ciebie?
Kolejna istotą cząstką egzystencjonalnej
pustki w głowie
Nienawidzę takiej ciszy jak na morzy
spokojne fale
I przychodzi burza w sercu odkrywająca
zamaskowane żale
Popatrz i się zastanów, kogo we mnie
widzisz
Pustymi oczami serca mi nie ugasisz
Kolejne problemy napływają z oddali
A te stare jeszcze nie stopniały
Czego chcesz ode mnie wielki filozofie?
Kiedy patrzysz i siedzisz w mojej
głowie?
Ja już długo nie dam rady w tym Hadesie żyć
Bo złapany jak wilk w klatce, który skomlą
i wyje pić
A stado pozostawiło go w tej męce
Ty tez zostawisz jak oni w ludzkiej
rozterce
Sami sobie groby kopiemy
Sami do klęski dążymy
Wspomaga nas w tym życie
Gdy spycha nas ze skały wytyczającej
granice
Klęski nasze mylimy z sukcesami
A uczucia nie są szczere, są tylko
marzeniami
Bo pragniemy, aby to, co jest było
prawdziwe
I wmawiamy sobie przez to słowa
Judaszowe
Ja odejdę już nie długo
A ty musisz żyć i nie poddać nie pogubić
się żebyś nie stał się sługą
To Zycie ma nam służyć, a nie my mu
Niech ono nam daje a my nie traćmy
prawdziwych uczuć
Komentarze (1)
Wiesz, nie jestem sadystką, ale muszę ci to
napisać...wspaniale się miotasz w tym wierszu. Bardzo
wartościowy, jak ostrzeżenie.