Kłaniam się
Kłaniam się tujom stojącym na baczność,
kłaniam cichutkiej brzozie za rogiem
i primadonnom - sosnom pod domem
opatulonym w czapy zimowe,
lampie gasnącej z żurawią szyją,
nim zniknie w blasku wstającego dnia
za to, że nockę ciut wypiękniła,
pieszcząc śniegowe diamenty i szkła.
Biel uroczysta, puch pod nogami,
dwa pierwsze kroki jak pierwsza miłość.
Dziewicze, czyste w mieście dywany
czekają na nas z początkiem dnia...
Komentarze (25)
Urokliwy wiersz. Pozdrawiam milutko. :)
Jak widać można nietuzinkowo napisać o zimie,
pozdrawiam i kłaniam się Autorce i wierszowi, dobrej
nocy życząc :)
Ładnie i zimowo.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ładne, kłaniam się Marcepani :)
przeuroczy biały klimat wyczarowałaś w wersach
Marcepani, śnieżnosubtelny;)
serdeczności
Zima jak z bajki.
Zachwycił mnie ten dywan śniegowy, te czapy na sosnach
i świerkach i ta przepiękna cisza poranka. Pozdrawiam.
Piękny metaforyczny w ciepłym klimacie wiersz :)
Kłaniam się marcepani i ślę serdeczności :))
Cudny
Zachwycił mnie ten uroczy, wyciszający obraz zimowego
wieczoru. Miłego wieczoru wypełnionego serdecznością:)