klasyczny melodramat
Tam...? Tak w tamtym domu,
alkohol lał się strumieniem...
nikt nie dał serca nikomu...
zamiast miłości- cierpienie.
Sceny, jak z pola bitwy,
rozpacz i rwanie włosów...
przekleństwa zamiast modlitwy,
zły koncert na wiele głosów.
A ona sama, niewinna...
bezbronne dziecko, lat pięć...
poniewierana i bita,
ujrzała w końcu swą śmierć.
Tak, to w tamtym domu,
obco brzmiał wyraz: mama...
tak cicho i pokryjomu,
rozegrał się melodramat.
autor
return
Dodano: 2007-01-04 14:03:06
Ten wiersz przeczytano 877 razy
Oddanych głosów: 36
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.