Klatka
Kolorowy ptaszek usiadł na stromym
dachu.
Szuka piękna betonowego gmachu.
Oczy otwiera, przeciąga skrzydła.
Patrzy zdziwiony budowla mu zbrzydła.
Gdzie wzrokiem nie sięga,
tam tylko budynki osiedla.
Polatam, poszukam pomyślał ptaszek.
Może spotkam panią do ptasich igraszek.
Gdy uczynił swe postanowienie
wpadł nagle w smogu zamglenie.
Dusi się, ksztusi ptaszek okropnie
a niech to miasto jakaś "gęś kopnie".
Leci do lasu tam przyjemnie i cicho,
nie będzie do ekscesów ciągneło go
Licho.
Siedzi już dumnie na jednej z gałęzi.
Nie może się nadziwić z zagajnikiem
łączącej go więzi.
Morał z opowieści jest taki ptaki
najbardziej kochają przyrodę i krzaki.
Komentarze (2)
Z przyjemnością przeczytałam, a paki kochają wolność.
Z przyjemnością przeczytałam, a paki kochają wolność.