Kłębi się chmura
Kłębi się chmura
Póki nie spadnie słodki deszcz
Na do połowy zamknięte powieki, z których
bije…
Lekkość niosąca najcięższy kamień
Idzie na palcach, delikatnie
Nie zostawiając najmniejszego śladu
Słabość ogarnia umysł…
I mrucząca cisza do ucha
Słuchać można by do śmierci
A im bliżej mnie, tym głębiej w oceanie
zmysłów…
Dotykając sercem zabija we mnie wszystko co
tutaj trzyma
Umysł na wodzach uniesienia
Rodzi się w duszy, nie w umyśle…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.