klepsydra w formalinie
/śnię swój blask,
lecz on znika wraz ze świtem/
kiedy dotykam ciszy stojąc nad przepaścią
robię krok w tył – opalizuje i trzyma
mnie
w ramionach
pełne przyciąganie z kryształkami w tle
– powtarza się słodka karma - galopuje
niczym dzikie konie - niosą na oślep
dotykając ostatniego ziarnka światła
Komentarze (28)
Grażynko pozdrawiam:)
Jak zwykle niebanalnie, ale szkoda, że ten blask tylko
bywa nocą wyśniony.
Pozdrawiam serdecznie Ewo:)
dziękuję :)
Klepsydra z chwilą zadumy...
Miłego dnia Ewo:)
Niech się spełniają
Bożego Narodzenia życzenia
i do siego roku 2018
Rewelacyjny wiersz pozdrawiam;)
dzikie konie są niebezpieczne ...
dziękuję dziewczynki :) pozdrawiam
Zachwycasz, zmuszasz do myślenia.
Serdeczności Ewuś:)
Dziękuję bardzo!
Bardzo mi się podoba!
Niech się peelka trzyma z dala od przepaści...
Pozdrawiam Ewo :)
dziękuje kochani pozdrawiam serdecznie
tajemniczo
Poetycko, pięknie i tajemniczo
:)
Ładny wiersz Ewa .Pozdrawiam
Zatrzymaj te konie, niech zostanie nam trwania czas na
nieboskłonie...
Spodobał mi się wiersz, osnuty przemijaniem jak
pajęczyną życia... :)
klepsydra oddziela ziarnka, nie skleja - ale i tak
czas pędzi jak jasna cholera.
Pozdrawiam serdecznie