W klimacie lasu
Pomruk w strzelistość żywiczną się
wznosi,
dźwięk przytłumiony z piersi wydobyty,
poprzecinana brzaskiem resztka nocy
światłem przeplata nastrój leśnej
dziczy.
Ciepło przenika, łączy nas w zachwycie,
symfonią Schumann poprzez zmysły wnika,
gasząc świadomość głos przechodzi w
ciszę,
władczy Morfeusz w sen postacie chwyta.
autor
Leszek
Dodano: 2005-08-16 14:09:37
Ten wiersz przeczytano 619 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.