Klimaty...
Znasz mnie przecież...
Jestem twoim codziennym klimatem,
ten uśmiech, zapach, ta sukienka,
taka byłam dla ciebie latem...
A jesienią gdy szliśmy przez park,
złote liście spadały z drzew,
wiatr rozwiewał nasze pocałunki...
Znasz to jeszcze, powiedz, znasz...?
A gdy zima park otuliła,
białym puchem zasypała świat,
biegłeś do mnie z ciepłym szalikiem...
Czy pamiętasz? Ja tak...
Popatrz, wiosna seledynowa
zapukała do nas, dziś z rana...
Bukiet fiołków przyniosła wonnych,
weź je proszę i wstaw do dzbana...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.