Kłody
Siedzę zamknięta w pokoju i płaczę nie mogę
już słychać tych kłutni więcej
Ale nikt się tym nie przejmuje że ja już
nie mam sił na nic
Nikogo to nie interesuje że już nie mogę
słuchać ich kłutni mam ochotę najchętniej
stąd uciec ale do kąd nie wiem
Uciec tak żeby nie wiedzieli gdzie jestem
żeby nikt mnie tam nie znał i mogła tam od
nowa ułożyć sobie życie
Nikt by mi nie mówił co mam robić ani że mi
współczuje bo to nic nie momaga
Ja nie chce współczucia ja chce spokoju
Spokoju takiego że nikt go mi nie zakłóci
ale wiem że taki spokój to moge mnieć
dopiero jak odejdę z tego świata
A teraz zamykam się w swoim pokoju i
słucham tego wszystkiego
Nie mam już do tego po prostu sił
Uciec jak najdalej stąd i niczym się nie
przejmować nie myśleć co będzie jutro tylko
raz poczóć się beztrosko tak jak kiedyś jak
miałam 5 lat było by wspaniale
Ale wiem że tego nie doczekam się że już
zawsze bede miała ciężko wżyciu z jednego
piekła wpadne w drugie piekło a spokoju nie
znanam nigdy w tym życiu może jak umre to
tam ale wątpię w to znam swoje szczęście i
wiem że zawsze będę miała kłody pod nogi
ZAWSZE!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.